Naukowcy od lat z uwagą przyglądają się np.
herbacie, kawie czy piwu i z tych obserwacji wysnuwają interesujące
wnioski. Nieznane kryje się nawet w zwykłej herbacie. Sam Albert
Einstein poświęcił akapit opublikowanego przez Naturwissenschaften
artykułu z roku 1926 zjawisku zachodzącemu podczas mieszania herbaty –
„paradoksowi fusów”.
Wydawałoby się, że siła odśrodkowa powinna zepchnąć fusy w kierunku
ścianek szklanki bądź filiżanki, tymczasem gromadzą się one pośrodku.
Jak wyjaśnił Einstein, tarcie cieczy o ścianki hamuje jej ruch. Im
mniejsza prędkość, tym mniejsza również siła odśrodkowa i ciśnienie.
Herbata najwolniej porusza się w miejscu połączenia ścianek z dnem, a
najszybciej - pośrodku, z dala od dna. Ciecz opada tuż przy ściankach
naczynia, a unosi się w jego centrum, co sprawia, że fusy unoszą się nad
środkiem dna.
Podobne zjawiska towarzyszą zmianie koryta rzek poprzez tworzenie
się zakoli, wykorzystano je również niedawno do oddzielania krwinek od
osocza.
Także kawie poświęcono niejedną pracę naukową. Rouslan Krechetnikov
i Hans Mayer z University of California w Santa Barbara (USA) na łamach
"Science" wyjaśnili, jak nie wylać kawy idąc z kubkiem lub filiżanką
(do rozlania dochodzi zwykle pomiędzy siódmym a dziesiątym krokiem).
Wyniki nie wydają się odkrywcze - by oscylacje kawy nie osiągnęły
niebezpiecznego poziomu, trzeba mniej nalewać, iść wolniej bez
gwałtownego przyspieszania i patrzeć na kubek. Praktycznym rozwiązaniem
okazały się kubki z pokrywką.
Aby kawa był gorąca, w prestiżowym niemieckim Instytucie
Fraunhofera powstał kubek bardzo wyrafinowany. Dzięki w podwójnym
ceramicznym ściankom, w których znajduje się aluminiowy szkielet oraz
podobna do wosku substancją zmiennofazowa (krzepnąca w niższej, a
upłynniająca się wyższej temperaturze) kawa nalana do kubka przez 20-30
minut utrzymuje temperaturę na poziomie 58 stopni Celsjusza.
Szczególnie interesującym dla fizyka płynem jest piwo. Wielu
ekspertów uważa, że ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia, aby
uzyskać jęczmień na chleb i piwo, co doprowadziło do rozwoju miast i
całej cywilizacji.
Gdy otwieramy butelkę piwa, powietrze w butelce nagle się rozpręża,
co powoduje kondensację zawartej w niej pary wodnej w postaci maleńkiej
chmurki.
Smak piwa najlepiej chronią butelki z brązowego szkła, gorzej
sprawdzają się zielone, najgorzej - przezroczyste. To dlatego, że
światło niebieskiej (zatrzymywane najskuteczniej przez brązowe szkło) ma
większą energię od zielonego czy czerwonego i doprowadza do rozkładu
cząsteczek pochodzących z chmielu decydujących o smaku. Znawcy nazywają
to "efektem skunksa".
Kształt szklanki czy kufla może utrudniać właściwą ocenę objętości
płynu, ale wpływa też na smak. Trzymana w dłoni szklanka z cienkiego
szkła szybko się nagrzewa i pogarsza smak. Natomiast grube szkło i
uchwyt typowego kufla zapobiegają szybkiemu nagrzaniu. Ciemne piwa
lepiej smakują w temperaturze pokojowej - dobrze jest użyć łatwiej
nagrzewających się szklanek.
Patrząc pod światło, można ocenić kolor i przezroczystość płynu.
Choć piwo jest żółte czy bursztynowe, piana jest biała. Ta białość jest
efektem rozpraszania światła na tysiącach pęcherzyków. Ich ścianki są za
cienkie, by zabarwić światło. Tylko niektóre ciemne piwa mają pianę
kremową.
Naukowcy z Hiszpanii i Australii dowiedli, że jakość piwnej pianki
zależy od białek jęczmienia i drożdży, które zostały użyte do produkcji
trunku, a dokładnie od genu CFG1.
Piana na piwie zapobiega jego pogarszającemu smak utlenianiu. Jeden
z czeskich sposobów serwowania piwa - tak zwane "mliko" - polega na
wypełnieniu kufla...samą pianą. Takie piwo trzeba pić tuż po nalaniu,
aby nie opadło i nie straciło smaku.
Kontemplując piankę, Alban Sauret i jego koledzy Princeton
University (USA) zaobserwowali, że piwo rzadko wylewa się ze szklanek
czy kufli, jeśli nie jest nalane po brzegi. Jak wykazały dokładne
badania, warstwa piany o grubości 3 milimetrów w dużym stopniu
zabezpiecza płyn przed wylaniem, natomiast trzycentymetrowa pianka
dzięki tarciu tłumi niemal całkowicie ruchy cieczy - zarówno piwa, jak i
cafe latte.
Znanym barowym trikiem jest uderzenie w szyjkę butelki z piwem (na
przykład denkiem drugiej butelki), co powoduje gwałtowne uwalnianie się
piany w postaci fontanny. Posługując się hydrofonami i superszybką
kamerą filmową naukowcy z Hiszpanii i Francji - Javier
Rodriguez-Rodriguez, Almudenę Casado-Chacon i Daniel Fuster - wykazali,
że przez piwo przebiega wówczas fala podwyższonego ciśnienia, która
odbija się to od denka, to od powierzchni płynu, powodując lawinowe
powstawanie pęcherzyków. Kolejne fale rozbijają większe pęcherzyki na
mniejsze, które rosną i znów się rozpadają, a trzymający butelkę zostaje
zalany pianą. Zjawisko to ma wiele wspólnego z wybuchami wulkanów.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz